25.07.2010
Isadora Duncan nosi Chanel.
Epidemia piaskowych marynarek nadeszła już dawno, teraz wróciła. Moja czekała na premierę dosyć długo, bo kupiłam ją podczas fali upałów, ale po dzisiejszej niedzieli wiem że to ta jedyna.
Trochę oversize, bez kołnierza, z pięknym złotym guzikiem jest moją zdecydowaną faworytką na chłodne dni. Dni, które nadejdą jesienią, podczas których będzie królować wraz z reliktem słonecznych dni - piękną, bursztynową opalenizną.
Moja wewnętrzna Isadora Duncan znalazła wreszcie wymarzoną apaszkę a'la Chanel z wielkim łańcuchem i jeszcze większym logo. Chciałam wyglądać jak dama, wyszła trochę babinka, ale nic to. Miłego tygodnia!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na pierwszym zdjęciu super wyglądasz! marynarka i torebka naprawdę zachwycające :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę łupów z sh:)
OdpowiedzUsuńTorebkę już pokochałam:)
wspanial apaszka !
OdpowiedzUsuńo łał torebka a marynarka! ja ciagle nie mogę w sh znaleźć mojego rozmiaru :> więc zazdroszczę! wyglądasz ekstra!
OdpowiedzUsuńMarynarka jest świetna!:)
OdpowiedzUsuńnie widzę tu żadnej babinki:> to chyba była kokieteria:) torebka boska!
OdpowiedzUsuńumiesz się świetnie ubrać w sh ;)
OdpowiedzUsuńmarynarka marynarka <3
OdpowiedzUsuńŚwietna torebka!!
OdpowiedzUsuń