26.09.2010

the rabbit hearts.




Oficjalnie studentka piątego roku, oficjalnie po wakacjach, oficjalnie przesycona Warszawą, za to kompletnie nie znudzona wiejskim krajobrazem. Piękny, ciepły tydzień, masa kotów i babie lato rozpięte na całej połaci łąki. Sukienka pognieciona po całym tygodniu, ale kto by tu myślał o prasowaniu? Przecież w bajkach żelazka nie istnieją.


Eng. At last, I am officially the 5th year student, oversaturated with Warsaw, but absolutely fascinated with the rural landscape. This week was gorgeous, warm and sunny. I've played with plenty of my beloved cats, and watched the indian summer stretched all along the meadow. My dress is so crumbled after the whole week, but who cares? Irons do not exist in fairytales.










sukienka: lump,
sweter: lump, duński staroć
rajty: nie wiem, chcę takie tylko beżowe, skąd wziąć?
kolczyki (najdroższy element ubrania): allegro,
okulary: lump

14.09.2010

flowery curtains and the raindrops.

Dzisiaj dotarła do mnie wielka paczka z chyba toną kosmetyków do włosów wygrana u Kolorowej za to zdjęcie. Dziwne jest to zaiste uczucie wygrać coś, swoją drogą jeszcze nigdy, przenigdy nie udało mi się nic wygrać, nie licząc losowania szczęśliwego numerka w szkole (zamierzchłe czasy) w dzień kiedy akurat najbardziej wymagającą intelektualnie lekcją był wf.

Uwielbiam oglądać "pudrowe" zdjęcia. To chyba dobre określenie, zważywszy na tony kwiatków, różu i falbanek którymi się charakteryzują. Zawsze chciałam mieć takie zdjęcia i oto są. Parafrazując Bridget, przebrałam się za zasłonę.


Eng. Today I received my hair conditioners, the prize in Kolorowa's competition. What a strange feeling, to win something (I've never experienced this before.)

I love all the 'lacey' and 'powdery' photos. I've always wanted to take some with this cute, pink shroud. And, yes, I'm wearing a curtain.





sukienka baletnicy: prezent, H&M dziecięcy
Koszula: lump
pierścień: monnari, dawno temu
kolczyk mak: allegro.

10.09.2010

hello, Jackie O.



No i poległam. Trencz, który widziałam już na setkach osób wisi w mojej szafie. Czuję się idiotycznie nosząc coś-nie-z-lumpa, ale czuję się w nim jak gwiazda, a uczucie to potęguje jeszcze aura mojego miasta. W zestawie z niby ray-banami (ha, one są z lumpa!) przejadł się już chyba wszystkim ale ja zawsze marzyłam żeby tak się ubrać. Czyli... Audrey, idziemy na śniadanie!



Eng. And so I have failed. Not only have I seen over a hundred people wearing it, but also I feel awkward wearing a non-secondhand piece of clothing. Nevertheless I feel like some celebrity while wearing it, especially while crossing the streets of my small, dirty town. As it comes to the fake ray bans the whole outfit is a commonplace, but taking into consideration my dream of wearing a set like this, I'm so happy! So.. Audrey, let's have breakfast!






trencz: H&M
reszta: lump.

5.09.2010

Baju baju.




Tak sobie myślałam o postaciach z bajek, i dla uczczenia akcji postanowiłam przebrać się za kij do krykieta z "Alicji." Mimo że akcja trochę mnie ominęła, jestem flamingiem.



1.09.2010

Goodbye, sweet summer of love.

Wierzę, że będzie jeszcze ciepło. Mimo to dla mnie lato zawsze kończy się z nadejściem września, kiedy na honorowe miejsce w szafie powraca ponury, czarny jesienny sweter.

***

Mam już pomysł na bajkową kreację na piątego września, czas na realizację;)



suknia, kamizelka, torbacz: lump
butki: new look
żuk u szyi: prezent na oswojenie z robalami.