30.06.2010

IV

Z jakiego taboru się dziecko urwałaś?

Ano z takiego gdzie jest dużo brzęczących złotych kolczyków, wielkich bransoletek i kwiatków. Ze słynnej sesji Kate, tylko w wersji mniej polnej a bardziej hmm gypset (przepadam za tym określeniem).

Latem złoto smakuje najlepiej. A sukienka jak dla mnie była idealnym prezentem urodzinowym.

sukienka - prezent
pierścień a'la złotko z cukierka tylko cięższy - monnari 14,90
naszyjnik klatka h&m 19,90
keta na rękę - lump 1,50
binokle h&m z zeszłego roku

26.06.2010

III

Z zimna i złości czy też może złości na zimno poszła zbierać truskawki. Kompletnie się nie potrafię ubrać w taką pogodę.





17.06.2010

II



Dziw nad dziwy chorować latem. Słońce grzeje jak opętane, żadnych mżawek nawet ani wiaterku a ja cherlam jak gruźlik.

Stąd też brak udziwnień i chęci eksperymentowania, no i złota - uwielbiam złoto w stylu pani Burdelmamy -

- to moja absolutna faworytka wśród mieszkańców mojego miasta: owa pani lubuje się w łańcuchach na metry typu castorama, szminkach w kolorze ostrej fuksji i wszelkich tworach z poliestru, lateksu i siatki podobnej do moskitiery.

Styl amerykańskich holiday inn, przyczep gdzie natapirowane kobiety w turkusowych legginsach i ortalionowych dresach grillują steki. Boskie.

Podziwiam ją bo jest konsekwentna. I przy podziwie pozostaję, bo ogólnie lubię barwne postacie które nie przypominają żadnego znanego mi ziemskiego zjawiska.

To już nie burdelmama. Lubię
ten t-shirt, w miarę nowy nabytek ale już zyskał zaszczytne miejsce w szafie.



Kolczyki chwosty to pomysł sprzed ponad roku
(zrobiłam już takie dla połowy uczelni),
parę dni temu otwieram gazetę a tam babcia Vivienne lansuje fioletowe mega frędzle. Pochlebia mi to niezmiernie.

Kolor koralowy jest najcudowniejszym tworem natury jaki znam.
Tak jak kardigan jest najlepszym wymysłem człowieka.
Koral, perfekcyjny odcień, nie ten pomidorowy ani broń boże malinowy - targowy, plus kardigan = szczęście absolutne i koło ratunkowe w sytuacji niemamsięwcoubrać.

Busola z Botticellim to absolutny skarb.
Raz spadł mi na podłogę i już myślałam że się zepsuł, lamentu olaboga co niemiara. Na szczęście luby orzekł że to tylko bateria wypadła i Wenus nadal jest ze mną cała, goła i szczęśliwa.
kardigan: atmo
top: zara evening- lump (dycha!)
busola: dziunia store