30.06.2010

IV

Z jakiego taboru się dziecko urwałaś?

Ano z takiego gdzie jest dużo brzęczących złotych kolczyków, wielkich bransoletek i kwiatków. Ze słynnej sesji Kate, tylko w wersji mniej polnej a bardziej hmm gypset (przepadam za tym określeniem).

Latem złoto smakuje najlepiej. A sukienka jak dla mnie była idealnym prezentem urodzinowym.

sukienka - prezent
pierścień a'la złotko z cukierka tylko cięższy - monnari 14,90
naszyjnik klatka h&m 19,90
keta na rękę - lump 1,50
binokle h&m z zeszłego roku

5 komentarzy:

  1. Ładna sukieneczka i fajny blog :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak ja uwielbiam takie sukienki... <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ahh i need that necklace!! absolutely need it!!

    I saw that you commented on the most recent post at Alice Point and thought you might be interested in my post where I did a DIY body chain: http://www.fvncy.com/2010/06/tied-up.html

    KeepItFvncy,
    M.E.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zjawiskowa sukienka, tyle powiem ;)

    OdpowiedzUsuń