23.04.2014

The Nebula
























***

Pajęczynowy baldachim rozprasza mgliste jeszcze światło poranka a magiczne amulety otaczają pokój zamkniętym szczelnie srebrzystym kokonem. Wydaje się, że niektóre rzeczy na świecie przychodzą nam tak łatwo, bo pojawiając się na naszej drodze trafiają w idealny moment; na niektóre trzeba czekać całe życie, bo kiedy już się dzieją nie zawsze jesteśmy na nie gotowi. Jedne łatwo wytłumaczyć, inne pozostają nierozwikłane: przeczucia ewoluują w zrozumienie tylko po to, żeby stać się później częścią nas.

Za każdym razem gdy mam na szyi Łzę Jednorożca, amulet od Ewy mam wrażenie że jest tam zamknięta cała galaktyka: myśli, uczuć, zdarzeń, w jego głębi migoczą tysiące westchnień i spełnień które stały się przeszłością, ale też takich które dopiero czekają na swoją kolej gdzieś na horyzoncie.

Najgłębiej na świecie wierzę, że wszystko co następuje dzieje się w jakimś celu. Wierzę w szczęście i balans, w równowagę. W to, że burza kończy się tęczą, i że przypadkowe decyzje i niezaplanowane zdarzenia mogą zaowocować czymś niesamowitym, czymś na wskroś dobrym.

I za każdym razem gdy o tym myślę ogarnia mnie to przemożne wrażenie że moje życie jest właśnie taką mgławicą, w której bez większego planu, w samym środku zamieci kosmicznego pyłu rodzą się najprawdziwsze gwiazdy.



***

14.04.2014

Sabbath Flowery Sabbath
























***

Panna Marta, Panna Lila i Cynamoona.

Poznały się dzięki podobnemu poczuciu estetyki, miłości do wianków, przebieranek i ładnych rzeczy. W tym roku wreszcie udało się im spotkać w jednym miejscu i w tym samym czasie. O poranku trzy białe nimfy zasiadły na stole wśród stokrotek i barwinków, po nieprzespanej nocy pełnej magii, odziane w najdelikatniejsze pajęczynowe koronki z garderoby Ewy. Powrót do rzeczywistości bolał każdą z osobna i wszystkie razem, ale te chwile jakby zmieniły na chwilę nurt czasu, bo przecież bez udziału czarów nie dane by im było wydrzeć tych dwóch dni ze szponów szarej rzeczywistości, która w tych czasach bynajmniej nie zwykła obchodzić się łaskawie z takimi jak one.

Rozstały się czując niedosyt, ale przecież przed nimi lato pełne kwiatów, porannej rosy i... cudów.



***