20.02.2014

The Mother of Pearl, handcrafted by God.






















***

Noc przestała być moją ulubioną porą. Nawiedzają mnie sny o rozległych perłowych przestrzeniach mieniących się w słońcu. Budzę się, na rzęsach mam gwiazdy, a na paznokciach księżycową poświatę, która blednie jak tylko wstanie dzień. Odtwarzam ją zanurzając palce w sercu muszli.

Nie patrzę długo w lustro, staram się w wyobraźni chwytać obrazy ze snów jak motyle w sieć, przetwarzać je i przenosić na warunki w których będą mogły istnieć w pełni w rzeczywistym świecie. Jestem dziennym stworzeniem, światłolubnym, które nocą ogarnia niepohamowana melancholia. I mimo że w ostatnich dniach otaczam się srebrzystością, z Panią Luną nie rozumiemy się już tak dobrze jak kiedyś.

7 komentarzy:

  1. Breath-taking...you look amazing doll...like being under the sea...I hope you have a gorgeous weekend xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładne zdjęcia ci wyszły :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, Twoje zdjęcia są cudowne. Za każdym razem. Masz tak niesamowity dar do łączenia kolorów i dodatków na zdjęciach, że nie pozostaje nic innego, jak tylko zazdrościć :) Poza tym niesamowicie się cieszę, że zdjęciom towarzyszą tak cudownie magiczne teksty. Aż nie chce mi się wracać do rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ażurowo, pastelowo, śnieżynkowo...
    Potrafisz zamienić na piękno coś, co powstało by je udawać...Jesteś geniuszem wizualnym i nie tylko, obok biegnie cała reszta doskonałości:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój blog jest niezwykły, zostaję na dłużej.

    OdpowiedzUsuń