Pięknie Ci z kwiatem we włosach i w tej miękkiej sukience! Zaintrygował mnie zielony napój w kieliszku.. pierwsze skojarzenie to absynt, ale butelka ani nastrój zdjęcia na to nie wskazuje;)
Ooo nie pomyślałam, duży kieliszek mnie zmylił;) Pewnie dlatego, że kiedyś dawno temu miałam okazję pić absynt w małym kieliszku o ocukrowanym brzegu, żeby lepiej smakował i myślałam, że tylko tak należy go spożywać;)
Kiedyś uważałam, że English Rose to takie piękne określenie. Potem poznałam okropną, dwulicową, wredną i przygrubą Angielkę, która uważa się za English Rose i od tej pory mnie przygnębia.
Dawno nie słyszałam czegoś tak smutnego. Ja uwielbiam to określenie, przypomina mi pewną sesję w Brytyjskim Marie Claire z 2007 roku, na tle bluszczu i jakiegoś ślicznego dworku jak z powieści Jane Austen.
Absynt się popija. Z rana! Wszak jeszcze 10 nie ma!;)
OdpowiedzUsuńJa serce Pani oddam, Pani jest cudowna:)
P.S. Zasłona jest przepięna - marzę o takiej:)
prawdziwy absynt na prawdziwy spleen :-)
OdpowiedzUsuńbajkowo :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje zdjęcia. Zawsze mają w sobie taką magię.
OdpowiedzUsuńŚliczna sukienka. :)
zawsze masz takie magiczne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńJak pięknie.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia! Bardzo mi się takie podobają :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle zdjęcia urzekające. ♥
OdpowiedzUsuńzdjęcia jak zawsze z klimatem :)
OdpowiedzUsuńBardzo klimatycznie, super :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie...
OdpowiedzUsuńPięknie Ci z kwiatem we włosach i w tej miękkiej sukience!
OdpowiedzUsuńZaintrygował mnie zielony napój w kieliszku.. pierwsze skojarzenie to absynt, ale butelka ani nastrój zdjęcia na to nie wskazuje;)
Ale to oryginalna butelka absyntu!:) Planuję jeszcze kiedyś specjalną sesję z udziałem Zielonej Wróżki:)
UsuńOoo nie pomyślałam, duży kieliszek mnie zmylił;) Pewnie dlatego, że kiedyś dawno temu miałam okazję pić absynt w małym kieliszku o ocukrowanym brzegu, żeby lepiej smakował i myślałam, że tylko tak należy go spożywać;)
UsuńDawno Cię nie widziałam, ale miło, że już jesteś :)
OdpowiedzUsuńDzięki!:) Usmażył mi się dysk komputera i los wszystkich moich zdjęć, w tym tych wisiał na włosku, ale wszystko się na szczęście dobrze skończyło:)
UsuńKiedyś uważałam, że English Rose to takie piękne określenie. Potem poznałam okropną, dwulicową, wredną i przygrubą Angielkę, która uważa się za English Rose i od tej pory mnie przygnębia.
OdpowiedzUsuńDawno nie słyszałam czegoś tak smutnego. Ja uwielbiam to określenie, przypomina mi pewną sesję w Brytyjskim Marie Claire z 2007 roku, na tle bluszczu i jakiegoś ślicznego dworku jak z powieści Jane Austen.
UsuńBoże! Tobie we wszystkim tak pięknie!
OdpowiedzUsuńjejku, u Ciebie jak zawsze cudnie, klimatycznie <3 i to ciepłe światło ;)
OdpowiedzUsuń(i mam pościel w takie róże, kocham! :)