Jakoś nie wyczuwam w powietrzu nadchodzącej zimy, a zwykle udawało mi się przewidzieć pierwsze śniegi. Może to przez wiosenno letnie kolekcje które rozgrzewają samą wizją ciepłych dni które nadejdą już w przyszłym roku. Jestem zachwycona tą kolekcją (i zdjęciami Alix), jej subtelnością i prostotą. Przeżywam obecnie fascynację wszelakim odcieniem pudru, więc zachwyty są zrozumiałe.
Brąz też dawno nie gościł w mojej szafie, ale powyższa brązowa tunika w babcine róże i pawie przekonała mnie że to jednak dobry kolor jest i gardzić nim absolutnie nie należy.
P.S. Les Miserables - polecam!:)
tunika: lump kamizelka: lump ruraki: lump kapelusz: lump kolczyki frędzle: DIY kaczka: czasem chciałabym być kaczką, te ich szmaragdowe i kobaltowe pióra! Skubane ptaszyska umieją dobierać kolory!
Dzisiejszy dzień sponsoruje duet naszyjnik-plecak. Wiszące u szyi dzieło to efekt wrodzonego podglądactwa. Inspiracja numer jeden i inspiracja numer dwa (chyba bardziej dosłowna) plus odrobina inwencji własnej w postaci frędzelka dały efekt z którego jestem bardzo zadowolona mimo iż nie jest idealny. Plecaka nie nosiłam od gimnazjum, nie licząc kostki (o zgrozo) w liceum. Ten, filcowo-skórzany ze złotymi wykończeniami jest moim obecnym hitem, noszę go absolutnie do wszystkiego. Płaszcz przywodzi na myśl skojarzenia z tkaninami z okresu art deco, a przynajmniej lubię tak o nim myśleć. A już w sobotę wyprawa na Les Miserables do Romy! Miłego weekendu:)
płaszcz: lump, bluzka: lump, buty: new yorker, plecak: lump,
Zazwyczaj lubię promienie jesiennego słońca wpadające do pokoju i rzucające różnokształtne cienie na ścianę. Lubię wtedy, kiedy mogę odpowiedzieć na ich zaproszenie do zabawy i wyjść z domu. Tak czy siak, zastępy wirusów w moim nosie skutecznie zafundowały mi szlaban odcinając dopływ powietrza. Oczywiście, byłam na zewnątrz (niczym kosmonauta upakowany w grubaśny skafander trencza i tony chust), ale po zakupy a nie na spacer, a to się nie liczy. Pod spodem ja owinięta w to co następuje. Kurtyna.
Eng. Actually I like it when the autumn sun shines through my window, and the weather is so serene, just like today. Unfortunately I'm kinda sick and unable of performing longer walks. I hope it wasn't the last sunny day this month. I need to load my batteries before winter comes and eats the sun alive.
marynara: Lump, vintage M&S bluzka: lump wisiorek: handmade kolczyki: z Włoch zegarek kieszonkowy: taty buty: lump